Decapitated

Bayard

Jak donosi rosyjski webzine Darkside, muzycy polskich zespołów Decapitated i Crionics zostali ranni w wypadku samochodowym, do którego doszło w trakcie trasy koncertowej po krajach byłego Związku Radzieckiego.
Według informacji podanych na stronie, wypadek miał miejsce na drodze w okolicy miejscowości Homel na Białorusi. Dwóch muzyków Decapitated znajduje się na oddziale intensywnej terapii w lokalnym szpitalu. Bus, którym podróżowali, został zniszczony. Według informacji, w wypadku najbardziej ucierpieli wokalista Covan i perkusista Vitek.

Występ w Homlu miał być ostatnim, jaki formacje miały zagrać podczas trasy.

Niedawno Covan zdradził że Decapitated pracuje nad nowym materiałem oraz szuka wydawcy. - Trwają również rozmowy z wydawcami, którzy chcieliby nas wydawać w przyszłości. Zdradzę, że oprócz Earache, czyli naszego poprzedniego wydawcy, rozmawiają z nami naprawdę duże firmy - mówił.

- Jeśli chodzi o sprawy związane z moimi innymi projektami to obecnie pracuję z muzykami z Atrophia Red Sun oraz Sceptic nad metalowo-industrialnym projektem, czyli szykuje się dużo elektroniki i ciężarowych gitar. Myślę, że ludzie otwarci na nowe i odważne dźwięki szybko skumają, o co w tym chodzi - zakończył Covan.

Od siebie tylko dodam iż Vitek zmarł [*] Wielka to strata dla nas (fanów) dla zespołu i przyjaciół jak i dla rodziny.

"Wybrańcy Bogów Umierają Młodo" Freddy Mercury

Zawsze pozostanie w naszych sercach

Jackobh

ciezko cokolwiek napisac cokolwiek o kims kogo sie znalo...

"zal ? to wyswiechtane slowo..."

Remo

ehhh... [*]

Covan - trzymaj się, Brachu!!!

ulth

To miał być Ich ostatni koncert na trasie...
Mam nadzieję,że zespół się nie podda a Covan wróci do zdrowia.Na myspace widać komentarze z całego świata.Wszak Decapitated to band najwyższej klasy,koncertujący nawet na drugiej półkuli.

ulth

[link widoczny dla zalogowanych]
Krótki reportaż dotyczący skandalicznego opóźnienia transportu rannego Covana.
Firma ubezpieczeniowa

.

Bayard

To się nazywa Polski Profesjonalizm:/ Ech...

Marta

Za zgodą Szanownych Władz Tego Forum*, delikatnie przekierowuję wątek na twórczość Decapitated Smile

W moim odtwarzaczu najczęściej gościła płyta Winds Of Creation, choć i pozostałych słuchałam z przyjemnością Smile

*

tornfromhope

Moja znajomość Decapitated przez długi czas ograniczała się do Winds of Creation. Dopiero później miałem do czynienia z demem The Eye of Hours, które też (jak Winds) powaliło mnie swoim... majestatem:) Bardzo dobra muzyczka, tylko nie na wesele Wink